Merisa
Administrator
Dołączył: 20 Wrz 2010
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 0:53, 28 Gru 2010 Temat postu: Przyjazd do SKS GAS |
|
|
Tak gdzieś o 12 przyjechałam z Shiki'm do SKS Gold and Sapphire. Skrzydlata czekała przy wjeździe. Wysiadłam z auta i podeszłam do drzwi przyczepy. Shiki zarżał, czuł, że zaraz coś się stanie. Otworzyłam drzwi i wyprowadziłam kasztana przed bukmanką. Koń nastawiał uszy, był szuły na każy dźwięk, szelest. Skrzydlata pokazała mi boks, w którym miał mieszkać. Zaprowadziłam konia do boksu. Pierwsze co zrobił, to zaczął zajadać paszę. Gdy zjadł, napił się, poczym zainteresował czymś innym...Karat obok starał się dowiedzieć co się dzieje, niestety nic nie mógł zobaczyć. Z pewnością następnego dnia się poznają. Poszłam z Karatem na trening. Gdy wróciłam Shiki nie mógł wytrzymać - brykał w boksie, rżał, musiałam więc wypuścić go na pastwisko, gdzie sam mógł pobiegać. Shiki zaczął szaleć, pełnym galopem biegł dookoła pastwiska, gdy jednak zobaczył, że ywjmuję smakołyk od razu pogalopował do mnie. Dałam ogierowi i przyprowadziłam Karata, aby się poznali. Karosz niechętnie podszedł do nowego konia, jednak zaufał mi i przybliżył się do płotu. Kasztan był bardziej towarzyski i spojrzał na niego przyjaźnie. Pogłaskałam oba konie. Shiki był zainteresowany Karatem, wyciągnął do niego szyję. Weszłam na pastwisko z roczniakiem. Pochodziliśmy dookoła pastwiska, Shiki szedł obok mnie, Karat również. Jeszcze trochę pospacesowaliśmy, wiedziałam, iż Shiki nie gryzie, nie kopie, jest grzczny, do Karata również miałam zaufanie. Konie zaczęły biegać razem po pastwisku. Były tam do wieczora, później musiałam zaprowadzić je do boksu. Na następny dzień planowałam zacząć przyzwyczajać kasztana do siodła i ogłowia - nigdy przedtem nie miał na sobie ani siodła, ani ogłowia, jeźdźca również nie miał na grzbiecie, więc przed nami jest dość długa droga.
Post został pochwalony 0 razy
|
|